piątek, 27 grudnia 2013

Opowiadanie cz.24


*Angie*

Czuję, że moje życie nabiera sensu. Nigdy nie myślałam, że będę tak szczęśliwa. German jest cudowny, z Violettą dogaduje się wręcz idealnie, nawet sprawy z Pablem mi się powoli układają. Zaczynam czuć, że mój przyjaciel wraca. Chodziłam sobie tak po domu rozmyślając i w końcu zatrzymałam się przy zdjęciu mojej siostry z Germanem. Brakuje mi tu tylko jej. Bardzo za nią tęsknię. Pamiętam jak zawsze mnie broniła na przykład wtedy gdy spadła na mnie choinka. W sumie to było nawet śmieszne. Bardzo ją kochałam. Nawet nie zauważyłam, że obok mnie stoi Ramallo.
-O! Ramallo! Nie zauważyłam Cię. Ja tu tak stoję i patrzę na… na to zdjęcie..bo..ja..tak… tak sobie myślę… że….
-Spokojnie Angie. Wiem, że jesteś ciotką Violetty.
-Co ? Ale skąd ?
-Jesteś bardzo podobna do Marii i słyszałem kiedyś twoją rozmowę z Violą.
-Ja Ci wszystko wytłumaczę Ramallo bo to..
-Nie, nie trzeba. Ja i Olga wiemy jaki jest German. Wkońcu nie znam go od dzisiaj prawda?
-To Olga też wie ?
-Ta kobieta potrafi mnie zmusić do powiedzenia wszystkiego. Lepiej o tym nie rozmawiać.
-Dobrze. Tylko proszę nie mów nic Germanowi.
-Nie ma sprawy. – Byłam wtedy strasznie mu wdzięczna. Wierzę, że się nie wygada. Z Olgą to trochę gorzej bo wiadomo jak to z nią jest ale myślę,  że się nie wygada. No miejmy nadzieję.

*DJ*

-No nie stary ja naprawdę nie dam rady ! – tak. Jak zwykle żaliłem się mojemu przyjacielowi Maxiemu podczas próby.
-No ale stary ! Rozmawiałeś z nią przecież. Czemu jej nie powiedziałeś ? Mnie zaczyna to męczyć !
-To nie takie proste. Ja jestem nieśmiały. Dobra dosyć tematu. Musimy zrobić próbę. – zaczęliśmy więc rapować naszą piosenkę. W pewnym momencie Maxi zamilkł.
-Maxi co ci jest ?
-MAM POMYSŁ! - Krzyknął.
-Co ? Jaki ? O co chodzi ?
-Zarapuj Camili co czujesz ! Przecież jesteś muzykiem. To dla Ciebie pestka.
-A wiesz, że masz rację ?
-No wykaż trochę entuzjazmu. Ten pomysł jest genialny !
-Jeeeeej supeer! - Powiedziałem sarkastycznie.
-Dobra dosyć. To dziwniejsze niż myślałem.
-Mniejsza z tym. Pomysł jest genialny. A co lepsze, wrzucę to na bloga. Przegląda go więc zauważy !
-A czyja to zasługa ? Moja.
-Nie pochlebiaj sobie za bardzo.
-Dobra. Sorry. O kurczę! Ale późno. A jeszcze obiecałem mamie, że pomogę bratu z lekcjami. Ja lecę Nara!
_______________________________________________________
Święta, święta i po świętach. Myślę, że miło je spędziliście. Mnie praktycznie nie było w domu ale nareszcie napisałam kolejną część. Mam nadzieję, że się podoba  /Pala
OGŁOSZENIA PARAFIALNE !
@NunaPolonia, @X_x_Monika_x_X, @PoloniaVlovers i @Julcia1010 postanowyły zorganizować akcję na Twitterze pod hasłem #PorFavorViolettaEnVivoPolonia. Ma ona oczywiście na celu sprowadzenie obsady "Violetty" do polski. Jak już wspomniałam będzie ona na TWITTERZE więc polecam się już zajerestrować - https://twitter.com/. Osobiście myślę, że szanse są spore. Poprzednie akcje najwidoczniej poskutkowały ponieważ Tini już 2 raz napisała dla as tweeta PO POLSKU ! Akcja odbędzie się 29.12 (niedziela) o godzinie 16:00. Więcej informacju tutaj ---> http://www.twitlonger.com/show/n_1rv5hbl. /Pala

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Opowiadanie cz.23


*Violetta*

To jakaś masakra ! Już drugi dzień jestem chora i leżę w łóżku. Chciałabym pójść do Studia a co ważniejsze to porozmawiać z Leonem. Ja naprawdę chcę dalej z nim być. Leżałam tak w łóżku rozmyślając i czytając swoje stare wpisy z pamiętnika. Niektóre przywoływały uśmiech a niektóre wręcz przeciwnie. W pewnym momencie Do pokoju wszedł…
-Tomas ?! Co ty tu robisz ? Kto Cię wpuścił ? – W sumie to nawet się ucieszyłam, że przyszedł. Brakowało mi towarzystwa i jakoś tak tęskniłam za nim tylko, że tak… inaczej. Tęskniłam za tymi czasami gdy przyjechałam do Buenos Aires. Za momentem w którym zobaczyłam go po raz pierwszy, gdy uratował mnie przed upadkiem, za tym jak roznosiliśmy razem pizze a nawet za tym jak myślał, że mam na imię Olga bo jakby nie patrzeć to było całkiem śmieszne.
- Olga mnie wpuściła, a przyszedłem bo się martwiłem. Nie było Cię wczoraj w Studiu, dzisiaj też nie.
-Wszystko ze mną okej. A tata Cię nie widział ?
-Nie. Jak się czujesz ?
-Jak widać jestem chora.
-Jakoś poważnie ?
-Nie, głównie katar, ból gardła i czasem mam gorączk…. – jak na złość wtedy do pokoju wszedł tata.
-Co on tu robi ?
-Tato, tato spokojnie! Po prostu kolega przyszedł mnie odwiedzić.
-A co mnie to obchodzi ? Ty mój drogi już dawno powinieneś się domyślić, że nie jesteś tu mile widziany !
-Dobrze już pójdę.
-Nie Tomas ! Czekaj. Tato uspokój się. Chcę z nim jeszcze trochę porozmawiać. Już dwa dni leżę tutaj i nie mam do kogo się odezwać.
-Dobrze, a ty Tomas uważaj. Obserwuję Cię. – wyszedł.
-Bardzo Cię przepraszam za tatę. Nie wiem co mu odwaliło.
-Nie przejmuj się. A właśnie miałem Ci jeszcze jedno do powiedzenia. Pablo zmienił termin przedstawienia piosenek na jutro. Będziesz w Studiu czy mam mu powiedzieć, że zdamy na następnych zajęciach ?
-Nie wiem jak się będę czuć ale przyjdę.
-Nie, nie chcę żebyś chora przychodziła. Jeszcze Ci się pogorszy. – to takie miłe, że się tak o mnie troszczy. W tym momencie poczułam to samo co w momencie gdy właśnie spotkałam go po raz pierwszy. Zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Prawie doszłoby do pocałunku gdy Tomas nie zaczął mówić.
-Nie. Przepraszam. Zapędziłem się. Przecież jesteśmy tylko przyjaciółmi. Wybacz…
-Nic się nie stało.
-Ja już może pójdę. – na pożegnanie dał mi całusa w policzek i wyszedł. Ta wizyta bardzo dobrze na mnie wpłynęła. Myślałam, że już nigdy nie przestanę się uśmiechać.

*Leon*

Jest źle ! Byłem dziś Studiu i okazało się, że już jutro mamy zaprezentować piosenkę ! A nie mamy nic ! Umówiłem się z Larą, że po treningu to napiszemy. Wątpię żeby się udało. Piosenka tak w kilka godzin ? To graniczy z cudem. Jednak koło 15:00 zaczęliśmy pracować. Na początek zacząłem myśleć o Violetcie. Przywołało to do mnie wiele emocji  i początek poszedł gładko. Jakoś tak potem zacząłem się wygłupiać z Larą. Pierwszy raz zacząłem się z nią dobrze dogadywać. W sumie nie wiem… czy ja coś do niej czuję ? Nie mam pojęcia ale jakoś tak lepiej się przy niej czułem po tym wszystkim co się zdarzyło. Po jakiś dwóch godzinach pracy już mieliśmy  tekst. Był o miłości i daliśmy mu tytuł „Podemos”. Do wieczora uwinęliśmy się z muzyką. Mam nadzieję, że Pablowi się spodoba.
_______________________________________________________
Siema ! Mam tylko jedną prośbę... NIECH KTOŚ WYŁĄCZY SZKOŁĘ ;__; /Pala