poniedziałek, 16 grudnia 2013

Opowiadanie cz.23


*Violetta*

To jakaś masakra ! Już drugi dzień jestem chora i leżę w łóżku. Chciałabym pójść do Studia a co ważniejsze to porozmawiać z Leonem. Ja naprawdę chcę dalej z nim być. Leżałam tak w łóżku rozmyślając i czytając swoje stare wpisy z pamiętnika. Niektóre przywoływały uśmiech a niektóre wręcz przeciwnie. W pewnym momencie Do pokoju wszedł…
-Tomas ?! Co ty tu robisz ? Kto Cię wpuścił ? – W sumie to nawet się ucieszyłam, że przyszedł. Brakowało mi towarzystwa i jakoś tak tęskniłam za nim tylko, że tak… inaczej. Tęskniłam za tymi czasami gdy przyjechałam do Buenos Aires. Za momentem w którym zobaczyłam go po raz pierwszy, gdy uratował mnie przed upadkiem, za tym jak roznosiliśmy razem pizze a nawet za tym jak myślał, że mam na imię Olga bo jakby nie patrzeć to było całkiem śmieszne.
- Olga mnie wpuściła, a przyszedłem bo się martwiłem. Nie było Cię wczoraj w Studiu, dzisiaj też nie.
-Wszystko ze mną okej. A tata Cię nie widział ?
-Nie. Jak się czujesz ?
-Jak widać jestem chora.
-Jakoś poważnie ?
-Nie, głównie katar, ból gardła i czasem mam gorączk…. – jak na złość wtedy do pokoju wszedł tata.
-Co on tu robi ?
-Tato, tato spokojnie! Po prostu kolega przyszedł mnie odwiedzić.
-A co mnie to obchodzi ? Ty mój drogi już dawno powinieneś się domyślić, że nie jesteś tu mile widziany !
-Dobrze już pójdę.
-Nie Tomas ! Czekaj. Tato uspokój się. Chcę z nim jeszcze trochę porozmawiać. Już dwa dni leżę tutaj i nie mam do kogo się odezwać.
-Dobrze, a ty Tomas uważaj. Obserwuję Cię. – wyszedł.
-Bardzo Cię przepraszam za tatę. Nie wiem co mu odwaliło.
-Nie przejmuj się. A właśnie miałem Ci jeszcze jedno do powiedzenia. Pablo zmienił termin przedstawienia piosenek na jutro. Będziesz w Studiu czy mam mu powiedzieć, że zdamy na następnych zajęciach ?
-Nie wiem jak się będę czuć ale przyjdę.
-Nie, nie chcę żebyś chora przychodziła. Jeszcze Ci się pogorszy. – to takie miłe, że się tak o mnie troszczy. W tym momencie poczułam to samo co w momencie gdy właśnie spotkałam go po raz pierwszy. Zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Prawie doszłoby do pocałunku gdy Tomas nie zaczął mówić.
-Nie. Przepraszam. Zapędziłem się. Przecież jesteśmy tylko przyjaciółmi. Wybacz…
-Nic się nie stało.
-Ja już może pójdę. – na pożegnanie dał mi całusa w policzek i wyszedł. Ta wizyta bardzo dobrze na mnie wpłynęła. Myślałam, że już nigdy nie przestanę się uśmiechać.

*Leon*

Jest źle ! Byłem dziś Studiu i okazało się, że już jutro mamy zaprezentować piosenkę ! A nie mamy nic ! Umówiłem się z Larą, że po treningu to napiszemy. Wątpię żeby się udało. Piosenka tak w kilka godzin ? To graniczy z cudem. Jednak koło 15:00 zaczęliśmy pracować. Na początek zacząłem myśleć o Violetcie. Przywołało to do mnie wiele emocji  i początek poszedł gładko. Jakoś tak potem zacząłem się wygłupiać z Larą. Pierwszy raz zacząłem się z nią dobrze dogadywać. W sumie nie wiem… czy ja coś do niej czuję ? Nie mam pojęcia ale jakoś tak lepiej się przy niej czułem po tym wszystkim co się zdarzyło. Po jakiś dwóch godzinach pracy już mieliśmy  tekst. Był o miłości i daliśmy mu tytuł „Podemos”. Do wieczora uwinęliśmy się z muzyką. Mam nadzieję, że Pablowi się spodoba.
_______________________________________________________
Siema ! Mam tylko jedną prośbę... NIECH KTOŚ WYŁĄCZY SZKOŁĘ ;__; /Pala 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz