Opowiadanie cz.24
*Angie*
Czuję, że moje życie nabiera
sensu. Nigdy nie myślałam, że będę tak szczęśliwa. German jest cudowny, z
Violettą dogaduje się wręcz idealnie, nawet sprawy z Pablem mi się powoli
układają. Zaczynam czuć, że mój przyjaciel wraca. Chodziłam sobie tak po domu
rozmyślając i w końcu zatrzymałam się przy zdjęciu mojej siostry z Germanem.
Brakuje mi tu tylko jej. Bardzo za nią tęsknię. Pamiętam jak zawsze mnie
broniła na przykład wtedy gdy spadła na mnie choinka. W sumie to było nawet
śmieszne. Bardzo ją kochałam. Nawet nie zauważyłam, że obok mnie stoi Ramallo.
-O! Ramallo! Nie zauważyłam Cię.
Ja tu tak stoję i patrzę na… na to zdjęcie..bo..ja..tak… tak sobie myślę… że….
-Co ? Ale skąd ?
-Jesteś bardzo podobna do Marii i
słyszałem kiedyś twoją rozmowę z Violą.
-Ja Ci wszystko wytłumaczę Ramallo
bo to..
-Nie, nie trzeba. Ja i Olga wiemy
jaki jest German. Wkońcu nie znam go od dzisiaj prawda?
-To Olga też wie ?
-Ta kobieta potrafi mnie zmusić do powiedzenia wszystkiego. Lepiej o tym nie rozmawiać.
-Dobrze. Tylko proszę nie mów nic
Germanowi.
-Nie ma sprawy. – Byłam wtedy
strasznie mu wdzięczna. Wierzę, że się nie wygada. Z Olgą to trochę gorzej bo
wiadomo jak to z nią jest ale myślę, że
się nie wygada. No miejmy nadzieję.
*DJ*
-No nie stary ja naprawdę nie dam
rady ! – tak. Jak zwykle żaliłem się mojemu przyjacielowi Maxiemu podczas
próby.
-No ale stary ! Rozmawiałeś z nią
przecież. Czemu jej nie powiedziałeś ? Mnie zaczyna to męczyć !
-To nie takie proste. Ja jestem
nieśmiały. Dobra dosyć tematu. Musimy zrobić próbę. – zaczęliśmy więc rapować
naszą piosenkę. W pewnym momencie Maxi zamilkł.
-MAM POMYSŁ! - Krzyknął.
-Co ? Jaki ? O co chodzi ?
-Zarapuj Camili co czujesz !
Przecież jesteś muzykiem. To dla Ciebie pestka.
-A wiesz, że masz rację ?
-No wykaż trochę entuzjazmu. Ten
pomysł jest genialny !
-Jeeeeej supeer! - Powiedziałem sarkastycznie.
-Dobra dosyć. To dziwniejsze niż
myślałem.
-Mniejsza z tym. Pomysł jest
genialny. A co lepsze, wrzucę to na bloga. Przegląda go więc zauważy !
-A czyja to zasługa ? Moja.
-Nie pochlebiaj sobie za bardzo.
-Dobra. Sorry. O kurczę! Ale
późno. A jeszcze obiecałem mamie, że pomogę bratu z lekcjami. Ja lecę Nara!
_______________________________________________________
Święta, święta i po świętach. Myślę, że miło je spędziliście. Mnie praktycznie nie było w domu ale nareszcie napisałam kolejną część. Mam nadzieję, że się podoba /Pala
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz