Opowiadanie cz.28
*Angie*
-Mamo ?! Co ty tutaj robisz ?!
-Angie kochanie! Tyle czasu Cię
nie widziałam. No nie myślałam, że kiedykolwiek moja własna córka będzie tak
zawiedzona na mój widok.
-Przepraszam mamo. Zaskoczyłaś
mnie trochę.
-Nic się nie stało.
-Kiedy przyjechałaś?
-Dziś rano. Dzwoniłam kilka dni
wcześniej ale odebrał Pablo. Mówił, że Ci przekaże. Zdążyłam się zakwaterować w
hotelu i właśnie do Ciebie szłam. Idę w dobrą stronę prawda?
-Wręcz idealnie. Tuż za rogiem
jest moje mieszkanie.
-Więc chodźmy.
-Poczekaj chwilkę. Przepraszam Cię
ale bardzo się śpieszę i nie mogę teraz.
-Nic się nie stało. Czasem tak
jest, że nie ma się czasu dla starej matki.
-Nie mów tak mamo. Zróbmy tak. Ja
załatwię to co mam załatwić i zapraszam na kolację. Co ty na to?
-Oczywiście będę.
-Hahah, dziękuje bardzo. Teraz
przepraszam muszę lecieć! – Nie nie nie ! Nie w takim momencie! Wiadomo, że
ciesze się, że mogę się zobaczyć z mamą ale to może wszystko zepsuć. Jeśli
tylko dowie się, że Violetta tu jest a co gorsza spotykam się z Germanem chyba
mnie zapije i powie Germanowi prawdę. Ona nie potrafi kłamać więc nawet gdybym
ją przekonała to nic by z tego nie było. Muszę coś wymyślić żeby nic się nie
dowiedziała ale póki co muszę znaleźć jakąś wymówkę, że dziś w nocy mnie nie
będzie. Siedziałam w salonie i myślałam nad tym gdy ktoś mi zakrył oczy.
-Zgadnij kto to ?
-Hmm..no nie wiem.
-Zgaduj.
-Ten ktoś jest mężczyzną, wysokim
i przystojnym. No to pewnie Ramallo.
-No wiesz? Jesteś wredna.
-Też Cię kocham. German chciałam z
tobą porozmawiać.
-Co się stało kochanie?
-Wiesz. Obiecałam mojej znajomej,
że zajmę się dziś jej dzieckiem i chciałam Ci tylko powiedzieć, że nie będzie
mnie dziś w nocy. – trochę się jąkałam mówiąc to bo nie lubie go okłamywać
mimo, że cały czas to robię. Bałam się trochę, że zacznie podejrzewać, że coś
kręcę. Nie chce żeby pomyślał, że go zdradzam. Nigdy bym tego nie zrobiła.
-Nie ma sprawy. Tylko mnie nie
zostaw na zawsze – zażartował.
-Nie ma takiej opcji. –
pocałowałam go w policzek o odeszłam. Pod wieczór wyszłam z domu żeby
przygotować kolację. Akurat gdy skończyłam przyszła mama. Przygotowałam
pieczeń, ziemniaki i wzięłam
od Olgi kilka ciasteczek. Mama przyniosła jeszcze
pół-słodkie wino które wypiłyśmy po kolacji. Słuchając cicho muzyki i przy
winie zaczęłyśmy wspominać moje dzieciństwo i Marię. Przez chwilę szedł temat
Germana. Mama zaczęła wyzywać go jaki jest okropny, że wziął od nas Violettę.
Nie chciałam wzbudzać jej podejrzeń ale ja po prostu musiałam jakoś go bronić.
To wcale nie jest przyjemne słuchać tyle oszczerstw na osobę którą się kocha.
Mama dziwnie się na mnie popatrzyła i zadała pytanie, które najbardziej mnie
zaskoczyło.

-A jak Ci się układa z Pablo?
-Że co?
-No z Pablo. To wino nie jest aż
tak mocne żebyś zapomniała o swoim narzeczonym.
-A tak, tak Pablo. Całkiem dobrze.
– klasycznie stchórzyłam. Gdybym powiedziała, że nie jestem już z Pablo mogłaby
coś podejrzewać, że mam kogo innego i zaczęło by się wypytywanie. I co miałabym
odpowiedzieć? Że spotykam się z moim szwagrem który zabrał moją siostrzenice na
drugi koniec świata? Którego ona tak nienawidzi? Coraz bardziej pogrążam się w
kłamstwach i nie wiem już co zrobić. Później posprzątałam i poszłyśmy spać. Nie
wiem jak uda mi się utrzymać sekret przez kolejne kilka dni.
*German*
Trochę zaskoczyła mnie informacja,
że Angie będzie opiekować się dzieckiem znajomej. Mówiła to jakoś dziwnie. Jak
by to nie była całkowita prawda. Jednak ufam jej. Chyba nie jestem aż tak
zdesperowany, że by ją śledzić. Jednak zmartwiło mnie to trochę. Może ona mnie
zdradza? Chociaż wątpię. Angie taka nie jest. Jednak zdałem sobie sprawę, że
ostatnio ją zaniedbuję. Ciągle jestem zajęty pracą lub zamartwiam się Violettą.
Muszę coś wymyślić, żeby nasze życie nie zamieniło się w nudną rutynę. Bardzo
kocham Angie.
_______________________________________________________
Germangie powraca do akcji ! Myślicie, że Angie uda się utrzymać serker w tajemnicy ? Czy Angelica coś namiesza? A no to się wkrótce dowiecie ^^ /Pala