Opowiadanie cz.27
*Livi*
Jeszcze nigdy nie byłam tak
zadowolona rano. Normalnie ledwo żyje ale dziś jakoś tak byłam szczęśliwa. Może
to ze względu na Andresa. Prawdopodobnie. Strasznie się cieszyłam na ten czas
który dziś z nim spędzę. Umówiłam się z nim normalnie na ósmą, ponieważ zajęcia
zaczynały się trochę później. Podobno Beto zachorował. Całkiem miło nam się
spacerowało. Pokazał mi kilka zakątków Studia o których w sumie nie wiedziałam,
sale prób w Restó i piękną fontannę w parku. Bardzo fajnie mi się z nim
rozmawiało. Nie był
zbyt bystry ale za to zabawny. Wybierałam się z nim zwiedzać La Boca gdy nagle podeszła do nas niska dziewczyna z średnimi blond włosami. Mimo drobności i dziewczęcego ubioru trochę się jej przestraszyłam. Miała bardzo groźną minę. Na początku pomyślałam, że może ma coś do mnie chociaż to by było dziwne bo nigdy wcześniej się z nią nie widziałam. Jedna okazało się coś innego… jak dla mnie nawet gorszego…..
zbyt bystry ale za to zabawny. Wybierałam się z nim zwiedzać La Boca gdy nagle podeszła do nas niska dziewczyna z średnimi blond włosami. Mimo drobności i dziewczęcego ubioru trochę się jej przestraszyłam. Miała bardzo groźną minę. Na początku pomyślałam, że może ma coś do mnie chociaż to by było dziwne bo nigdy wcześniej się z nią nie widziałam. Jedna okazało się coś innego… jak dla mnie nawet gorszego…..
-Oo.. widzę, że już się
pozbierałeś.
-Co? Emma? O co Ci chodzi?
-Jak to o co ? Zaled…. – nie
słyszałam więcej bo odeszłam. To najwyraźniej była jego dziewczyna a ja wchodziłam
im w drogę. Zrobiło mi się strasznie głupio i przykro. W pewien sposób poczułam się zdradzona. Przez chwilę myślałam, że mam jakiekolwiek szanse, ale wychodzi na
to, że byłam głupia i tyle.
*Andres*
Miło mi się spacerowało z Livi.
Nareszcie mogłem pogadać z jakąś dziewczyną całkowicie swobodnie. Bez żadnych
ochroniarzy i innych takich. W pewnym momencie podeszłą do nas Emma.
-Oo.. widzę, że już się
pozbierałeś.
-Co? Emma? O co Ci chodzi?
-Jak to o co? Zaledwie kilka dni
temu zerwałeś ze mną i już masz nową ?
-Nie to nie tak! Livi to moja
koleżanka. Oprowadzam ją po mieście.
-No oczywiście. Już Ci uwierzę.
-Kiedy to prawda! Z resztą obydwoje uznaliśmy, że lepiej zerwać
więc nie wiem w czym problem?
-Wiesz nie chce mi się z tobą
gadać. – i poszła. Nie mam pojęcia o co jej chodziło. Myślałem, że my to
zamknięty rozdział a tu proszę. Niezła ironia, że jeszcze niedawno nie mogłem
znaleźć dziewczyny a teraz nie mogę się jej pozbyć. Jednak najbardziej było mi
przykro z tego powodu, że Livi musiała słuchać tej rozmowy. Jednak kiedy się
odwróciłem to jej nie było. Może się wystraszyła. Nie miałem czasu na myślenie
i pobiegłem z nadzieją, że ją dogonię. Biegłem przez cały park. Zmęczyłem się
jak nigdy. Nie wiem jak Leon to robi. Na szczęście zauważyłem ją idącą w stronę
ulicy. Resztkami sił dokuśtykałem do niej.
-Livi! Zaczekaj! Czemu odeszłaś?
-Przepraszam. Nie chciałam
przeszkadzać tobie ani twojej dziewczynie.
-Jak to nie? To czemu zrobiła Ci
taką scenę zazdrości?
-Bo do niedawna byliśmy razem i
chyba się z tym jeszcze nie pogodziła.
-Zerwałeś z nią? Ale czemu ?
-No..no bo… nie układało nam się.
Właśnie. A czemu pytasz?
-A nie. Ja tak tylko.
-Dobrze. Więc idziemy dalej? O ile
dobrze pamiętam, cel – La Boca.
-Tak właśnie.. La Boca.
*Angie*
Minęło już kilka dni odkąd Ramallo
i Olga znają mój sekret. Na szczęście żadne z nich się nie wygadało. Ostatnio
zaczęły mnie znowu szarpać wyrzuty sumienia, że powinnam powiedzieć Germanowi
prawdę ale po prostu nie mam odwagi. To zaszło tak daleko. Jednak wiedziało o
tym za dużo osób i wiem, że będę musiała w końcu wszystko powiedzieć. Szłam po
zajęcia ze Studia. W pewnym momencie coś kazało mi iść inną drogą. Tą bliżej
mojego mieszkania. W pewnym momencie zauważyłam na chodniku znaną mi osobę. Zatkało
mnie. To była moja mama!
_______________________________________________________
Uuuu... Angelica wróciła. Myślicie, że fabuła się popląta ? Tajemnicaaa ;p
ps: "La Boca" to po hiszpańsku znaczy "usta" więc wiecie o co mi chodziło tam na końcówce XD /Pala
ps: "La Boca" to po hiszpańsku znaczy "usta" więc wiecie o co mi chodziło tam na końcówce XD /Pala
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz