Opowiadanie cz.18
*Leon*
Od ostatnich dni nie daje mi
spokoju myśl o motorach. Pewnego dnia jakoś tak sam z siebie poszedłem do
garażu i wyciągnąłem mój stary motor. Był strasznie brudny i… nie działał.
Pomyślałem chwilę i zacząłem go myć. Błoto było zaschnięte więc nie chciało za
bardzo zejść ale udało się. Teraz została tylko kwestia czy da się go naprawić.
Wolałem się tym nie bawić i poszedłem do mechanika, jednak mechanik na torze
odpadał gdyż jeszcze się tam nie zapisałem. Na szczęście mój tata ma znajomego
który się tym zajmuje. Oddałem mu motor żeby się nim zajął. To w porządku gość.
Ufam mu. Mam nadzieje, że już na niedługo będę mógł znowu jeździć.
*Tomas*
Rano jak zwykle poszedłem do
Studia. Mam wrażenie, że strawy z Violettą wychodzą na prostą. Dodatkowo będę
mógł śpiewać z nią piosenkę, która naprawdę wyraża moje uczucia. Najpierw
mieliśmy lekcje z Pablem. Niespodziewanie – chciał żebyśmy zaprezentowali jak
nam idzie praca. Zatkało mnie. Dopiero wczoraj zaśpiewałem ją Violetcie. Jednak
wyszliśmy na scenę dałem Livi i Violetcie nuty. I zaczęliśmy grać. Jakimś cudem
Violetta znała tekst ! To nie mógł być przypadek. Togo co czułem tam na scenie
nie da się opisać. Jednak trochę martwiłem się o Violettę bo widziałem minę
Leóna. Zadowolony to on nie był. Ale wątpię żeby wiedział, że nawet nie
mieliśmy próby z tą piosenką. Gdy zeszliśmy ze sceny chciałem pogadać z
Violettą jednak powstrzymałem się. Przecież jesteśmy przyjaciółmi. Póki co, nie
chcę tego psuć. Przynajmniej w ten sposób mogę być blisko niej.
_______________________________________________________
JENY ! Ja już nie wiem co pisać ;__; No ale staram się. Doceńcie to ba zapewne nie zdążę zrobić zadania z matematyki ;c /Pala
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz