Opowiadanie cz.31
*Angie*
-Mamo co ty tutaj robisz?
-Mogę zapytać Cię o to samo.
Przyszłam porozmawiać z Germanem. Z tobą też mam do pogadania ale to później.
-Nie mamo, czekaj! Daj mi wszystko
wyjaśnić.
-Nie ma co wyjaśniać.
-Właśnie, że jest. Proszę daj mi
wytłumaczyć. Porozmawiaj ze mną a później zrobisz jak uważasz.
-Dobrze.
-Tylko nie tutaj. Chodź lepiej. –
wyszłyśmy więc w stronę parku. Przez kilka minut nic nie mówiłam. Widziałam, że
mama się niecierpliwi ale nie mogłam zebrać myśli. Co powiedzieć? Znowu
nakłamać czy powiedzieć prawdę. Jednak miałam dosyć tych wszystkich kłamstw i
zaczęłam nawijać.
-Widzisz mamo to trochę
skomplikowane ale German nie wie, że jestem ciotką Violetty.
-Jak to nie wie? A tak w ogóle to dlaczego
nie zadzwoniłaś do mnie kiedy dowiedziałaś się, że tu są? Dlaczego?
-Kiedy do nich przyszłam German
wziął mnie za guwernantkę a ja.. ja nie miałam odwagi przyznać się kim jestem.
Bycie nauczycielką Violetty zagwarantowało mi bycie przy niej. Mogę widzieć jak
dorasta, jak spełnia swoje marzenia. Gdyby mnie tam przy niej nie było nadal
siedziałaby zamknięta w domu. Pomagam jej zrozumieć kim jest. Teraz chodzi do
Studia. Śpiewa i tańczy..
-Tak jak Maria..
-Właśnie.
-Ty nie rozumiesz jak ja za nią
tęsknię?
-Rozumiem. Dobrze wiesz, że sama
się tak czułam przez wiele lat.
-Nie wiem jak German mógł nam to
zrobić. Jest okropny! Teraz jeszcze jestem bardziej zdenerwowana. Ona naprawdę
trzymał ją zamkniętą w domu?
-Tak ale nie mów tak proszę. On
naprawdę nie jest taki zły. Po prostu trochę zabłądził. On jest….
-Angie. Widziałam was razem.
-Co?
-Widziałam jak się całowaliście.
Oszukiwać go to jedno ale wykorzystywać do drugie.
-Nie to nie tak mamo. Nie chciałam
żeby to tak wyszło.
-Dosyć. Idę z nim porozmawiać. –
wtedy odwróciła się i poszła w stronę domu Germana. Jednak w ostatniej chwili
krzyknęłam.
-Chcesz poznać Violettę? – szybko
podbiegła do mnie.
-Ona wie?
-Tak.
-Dlaczego nie mówiłaś od razu?
Chodźmy!
-Poczekaj chwilę. Teraz jest w
Studiu. Zajęcia kończy za jakieś pół godziny więc możemy jeszcze iść na kawę a
później ją odbierzemy. Co ty na to?
-Oczywiście.
*Violetta*
Dzisiejszego dnia nie miałam
ochoty na nic. Z trudem wstałam z łóżka. Nie miała zbytniej ochoty żeby iść do
Studia ale jakoś się wywlekłam. Śniadania nie tknęłam. Olga nawet myślała, że
wraca mi choroba bo w dodatku nic nie mówiłam. Na lekcjach nie potrafiłam się
skupić. Naprawdę nie mam pojęcia nawet jakie dziś miałam zajęcia. Z nikim nie
miałam ochoty rozmawiać. Ani z Tomasem, ani z Cami a nawet z Fran. Właściwie to
od rana wypowiedziałam może ze 2 zdania. Zaczęłam żałować, że w ogóle przyszłam
do szkoły. Na zajęciach z Pablo widziałam Leona. Ukratkiem lały mi się łzy. Na
szczęście stałam z tyłu i nikt nie widział. Non stop miałam przed oczami Leon
całującego się z Larą. Kiedy zajęcia się skończyły poczułam lekką ulgę. Jednak
niewielką. To było bardzo ciężkie. Kiedy wyszłam ze Studia podbiegła do mnie
Angie.
-Violu Violu!
-Cześć Angie. Wybacz nie mam za
bardzo humoru.
-Ale to ważne. Bardzo.
-O co chodzi?
-Chcesz poznać swoją babcię?
-To ja mam babcię? – nagle złe
emocje ze mnie spłynęły. Stałam zszokowana. – Tata zawsze mówił, że nie żyje.
-To najwyraźniej kłamał. Zresztą
tak jak o mnie. Nie ważne. Chcesz czy nie?
-No pytanie. Jasne! – wykrzyknęłam.
Wtedy zobaczyłam kobietę wychodzącą zza drzewa. Już wiedziałam, że to ona.
Nadal stałam osłupiona a ona podbiegła i przytuliła mnie. Dopiero co ją
poznałam i czułam z nią jakąś więź.
-Tak słonko. Ale wyrosłaś. – do
oczu zaczęły napływać mi łzy szczęścia. Ponownie ją przytuliłam. Następnie
poszłam z nią i z Angie do pobliskiej kawiarni. Przez ponad godzinę
rozmawiałyśmy o różnych sprawach. Opowiadałam jej o tym co się zdarzyło przez
ostatnie lata. W sumie jakieś ciekawe to nie było ale ostatni rok zajął mi
jakieś 90 % opowieści. Babcia też powiedziała mi co u niej. I co najważniejsze
– w końcu zrzuciłam z siebie pewien ciężar. Zwierzyłam jej się z tego co działo
się przez ostatnie dni. O Tomasie i Leonie. Angie chyba też to zaciekawiło.
Widziałam, że była trochę zła i zazdrosna o to, że jej wcześniej nie
powiedziałam. Ale cóż. Jakimś cudem ten podobno długi czas zleciał mi jak 5
minut. Chciałam tam jeszcze zostać i rozmawiać z babcią. Miałam jej tyle do
powiedzenia. Niestety Angie powiedziała, że tata będzie zły, że wróciłam tak
późno więc poszłyśmy. Trochę dziwne. Myślałam, że to będzie okropny dzień bo
zaczął się tak ponuro a jednak jest to jeden z najlepszych dni w moim życiu.
Cieszę się, że mam babcię.
*Angie*
Kiedy wychodziłam z Violettą z
kawiarni mama zaczepiła mnie jeszcze i powiedziała szeptem, żebym za chwilę
jeszcze przyszła bo musi ze mną porozmawiać. Szybko odprowadziłam Violę do domu
i wyszła z pretekstem, że zapomniałam czegoś ze Studia. Biegiem wróciłam do
mamy.
-Co się stało?
-Chyba musimy jeszcze o czymś
porozmawiać tak?
-O czym?
-Nie o czym a o kim. O Germanie.
-Mamo proszę…
-Podjęłam decyzję.
-I?
-Nie powiem nic Germanowi.
-Naprawdę? Dziękuję Ci. Nie wiesz
ile to dla mnie znaczy bo…
-Ty mu to powiesz. – zatkało mnie
do końca.
-Co?! Ale jak to? Mamo on mnie
znienawidzi!
-Nie obchodzi mnie to. Nie chce
czekać długo więc powiesz mu to dzisiaj. Jutro chcę usłyszeć, że powiedziałaś
mu prawdę.
-On weźmie stąd Violettę i znowu
wywiezie ją na drugi koniec świata.
-Niech tylko spróbuje. Teraz tak
łatwo mi nie ucieknie. W dodatku Violetta teraz wie, że ma rodzinę.
-Proszę mamo…
-Nie proś bo i tak nie zmienię
zdania. - miałam już dosyć tego wszystkiego. W końcu dałam za wygraną.
-Dobrze. Powiem mu dziś wieczór. –
po tych słowach wyszłam. Nie miała już sił na rozmowę. To dla mnie za trudne.
Kiedy weszłam do domu na szczęście na nikogo się nie natknęłam. Poszłam od razu
do swojego pokoju. Leżałam na łóżku i bardzo długo myślałam. Myślałam jak
powiedzieć Germanowi, że go oszukałam. Gdyby to chociaż była jakaś głupota.
Niestety – ja przesadziłam. Zakochałam się w nim i nie chcę go stracić. Po
około 2 godzinach przemyśleń po prostu nie wytrzymałam i zaczęłam płakać. Zanim
się spostrzegłam był wieczór. Niby zwykła pora a dla mnie był jak wyrok.
Zeszłam na dół z jeszcze czerwonymi oczami i zastałam tak Germana.
-Co się stało kochanie? Płakałaś?
-Nie, nic z tych rzeczy.
-Nie kłam. Widzę, że coś się
dzieje.
-Nie naprawdę nie. To znaczy tak.
-To w końcu tak czy nie?
-No co jest? Powiedz.
-Ja..ja… - czułam tylko jak łzy
spływają po moich policzkach. Brakło mi odwagi. Nie mogłam.
- Chciałam ci tylko powiedzieć, że
bardzo Cię kocham i jesteś dla mnie bardzo ważny. Nie ważne co się stanie ja
zawszę będę sercem z tobą. I… - German przytulił mnie.
-Ja też cię kocham. Tylko nie
rozumiem po co te łzy?
-Co? Nie to nic. Po prostu była
przed chwilą w kuchni i Olga kroiła cebulę.
-Dobrze. Wybacz ale muszę jeszcze
iść podpisać ważną umowę. – mama chyba mnie zabije jak się dowie, że nie
powiedziałam mu prawdy. Czy ja naprawdę musiałam być taka głupia i zakochać
się? W sumie mówią serce nie sługa ale mogłam od razu powiedzieć prawdę a nie
bawić się w nauczycielkę.
*Angelica*
Angie obiecała, że porozmawia
wieczorem z Germanem ale pewna cząstka mnie nie wierzyła jej. Ona jest w nim
zadurzona na zabój. Wątpię żeby naprawdę go kochała. Jego? Germana? Przecież
ten człowiek nie ma serca. Co moje córki w nim widziały? Nie ma zielonego
pojęcia. Dobrze je wychowałam więc nie ma opcji żeby leciały na pieniądze. Z
resztą zapewniłam im dobry byt. Może to nie jest super bogactwo ale nie bieda. Kiedy
się zciemniło poszłam do Germana. Oczywiście nie do domu. Ukratkiem weszłam do
ogrodu i ukryłam się za krzewem tak, żeby mieć dobry widok do salonu. Widziałam
tam Germana czytającego jakieś dokumenty. Był raczej spokojny co znaczyło, że
Angie nie powiedziała mu nic. Poczekałam chwilę i zobaczyłam moją córkę.
Niestety nie słyszałam ich rozmowy. Widziałam tylko, że jest bardzo
roztrzepana. Aż zrobiło mi się trochę żal jednak nie miałam zamiaru zmieniać
zdania. Po chwili German przytuliła Angie, coś jej powiedział i poszedł do gabinetu.
Nie powiedziała mu. Już wiedziałam co muszę jutro zrobić.
_______________________________________________________
Jak wena dopadnie to nie ma uproś Ej ale niech ktoś wytłumaczy babce od niemca czemu nie dałam wypracowania hahah xd /Pala
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz