piątek, 13 września 2013

Opowiadanie cz.5


*Violetta*

Następnego dnia gdy się obudziłam było chłodno. Padał deszcz. Gdy wyjrzałam przez okno, przypomniało mi się moje pierwsze spotkanie z Tomasem. To dziwne ciepło w środku kiedy poslizgnęłam się a on mnie złapał. te jego niebieskie oczy... Ehh.. a miałam nadzieje, że dzisiaj mój mózg odpocznie od myślenia o nim ale nie mogę. Wrósł tam na dobre. Mam jeszcze dziś jedną próbę przed przedstawieniem tego Pablowi. No i jeszcze na zajęciach trzeba to zagrać. I jak śpiewając z nim mam przestać myśleć to nierealne !

*Angie*

Dziś obudziłam się wyjątkowo wcześnie. Oczywiście wróżyło to, że po południu będę śpiąca. No cóż. Cała ja. Na dworze straszna plucha ale z tego co widziałam to już przestaje padać. Praktycznie już tylko kropiło. Nie mogłam jednak ubrać jak zwykle ubrać płytkich butów ani japonek więc pozostały mi trampki. Były trochę śliskie ale nic się przecież nie stanie. W związku z tym, że było wcześnie przeczytałam jeszcze jeden rozdział książki i zeszłam na śniadanie. Czułam się trochę nieswojo. Przez całe śniadanie German mnie obserwował. A cznajmniej tak się czułam. Po śniadaniu poszłam z Violettą do Studia. Ona pobiegła na lekcje muzyki, a ja udałam się do pokoju nauczycielskiego. Wchodząc zauważyłam Pabla.
-Hej Pablo coo………!!! – w tym właśnie momencie zrobiłam efektowny ślisk na mokrych butach. Na szczęście złapał mnie Pablo.
-No dzień dobry ! – pocałował mnie.
-Dzięki za pomoc.
-Ej, a ty czasem nie masz lekcji ?
-Nie przecież w czwartki mam na drugą lekcje.
-W czwartek tak ale jest środa.
-O kurcze ! Na śmierć zapomniałam ! Lecę !
-Ale wolniej bo znowu się poślizgniesz ! – I miał rację bo przy drzwiach prawie znowu się wywaliłam. Na szczęście złapałam się klamki. Oczywiście spóźniłam się na lekcję 5 minut ale trudno. W klasie byli już nowi uczniowie. Na początek lekcji postanowiłam sprawdzić jak radzą sobie ze śpiewem. Bardzo podoba mi się barwa głosu DJ’a. Lara i Marco także super. Z Livi najwyraźniej będę musiała trochę poćwiczyć. Lekcja minęła bardzo szybko. Teraz miałam okienko. I nie. Tym razem się nie mylę. Nagle zadzwonił mój telefon. To German…
-Halo Angie.
-Tak. Stało się coś ?
-Nie. Znaczy tak. Yyy… nie. Po prostu chcę z tobą porozmawiać.
-Ale tak teraz ?
-Nie. Za jakieś pół godziny w parku obok tej kawiarki niedaleko domu.
-Dobrze.
-Dziękuję.. cześć. - Jestem ciekawa o co chodzi. Może o to co ostatnio też chciał mi powiedzieć ? 25 minut później wyszłam ze Studia i udałam się w stronę parku. Myślałam o Germanie. O co chodzi? Może chce mnie znowu zwolnić? Już byłam praktycznie w parku gdy zobaczyłam czekającego tam Germana. Była szczęśliwa na jego widok. Sama nie wiem czemu. Przez chwilę miałam tak jakby głowę w chmurach, kiedy nagle straciłam obraz…..
________________________________________________________
Ojojoj.. cóż się dzieje? Już tak mam, że lubię przytrzymywać ludzi w niepewności xD <hejty za 3..2..1..> Jutro oczywiście kolejna część. /Pala

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz