czwartek, 12 września 2013

Opowiadanie cz.4


*Violetta*

Wstałam kolejnego dnia. Było równie pięknie jak wczoraj. Zżerała mnie ciekawość kto dostał się do Studia. Szybko zjadłam śniadanie i poszłam z Angie do szkoły. Oczywiście była masa zestresowanych ludzi czekających na wyniki. Zauważyłam, że pod drzewem siedzą: Maxi, Broduey, Livi i jeszcze jeden chłopak którego nie znam. Postanowiłam do nich się przysiąść.
-Cześć chłopaki, cześć Livi. Jak tam zestresowana ?
-Ja nawet nie ale zobacz na DJ’a.
-Em, to ja. – to był całkiem wysoki chłopak ze stylem raczej hip-hop’owym. Po akcencie wnioskuję, że jest z Meksyku tak jak León.
-Nie przejmuj się. Jeśli jesteś pewien swoich umiejętności to już plus. - Próbowałam w jakiś sposób pocieszyć chłopaka chociaż nie do końca mi to wychodziło.
-Z tym, że przesłuchanie z tańca poszło mi okropnie. Ja nie potrafię tańczyć.
-Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. A tobie Livi jak poszło ?
-Mi całkiem na odwrót. Śpiew raczej średnio, a taniec to tylko formalność.
-Ajtam, trzymam za Ciebie kciuki. Chodźmy może sprawdzić czy są już wyniki.
Weszliśmy więc do studia jednak wyników nadal nie było lecz Pablo powiedział, że za 5 minut wywiesi. Chwilę później zauważyłam Francescę idącą za rękę z tym chłopakiem z którym wczoraj rozmawiała.
-Hej !
-Cześć Violu. To jest mój chłopak – Marco.
-Hej, miło poznać. - Szatyn wysunął rękę w moją stronę. Odwzajemniłam gest.
-Cała przyjemność po mojej stronie, startujesz do studia tak ?
-Owszem.
-Stres ?
-I to jaki….
-O popatrzcie Pablo powiesił wyniki ! – krzyknął któryś z uczniów. Wtedy wokół tablicy zbiegł się ogromny tłum. Nie zdążyliśmy nawet podejść 2 kroków. Chwilę później odeszło kilka osób lecz dochodziły kolejne. Postanowiliśmy więc poczekać. Wtedy zauważyłam wychodzących z tego tłumu Maxiego, DJ’a i Livi.
-I jak ? Dostaliście się ?
-Tak ! I ja i Livi ! To najlepszy dzień w moim życiu !
-Hah ! Spokojnie DJ ! Zobaczysz jak to jest uczyć się w tej szkole. Naprawdę świetne doświadczenie. Fran patrz która godzina ! Mamy przecież iść przygotować piosenkę na lekcje Pabla. Reszta już pewnie czeka !
-Aj rzeczywiście !
-To idźcie dziewczyny, a ja jak się dowiem czy się dostałem to dam znać.
-Dzięki Marco, buziaki. - Razem z Fran poszłam do Sali od muzyki. Tak jak myślałam, wszyscy już na nas czekali. Rozmowę zaczął Napo.
-No dobrze, że jesteście. Ja się dziś trochę śpieszę więc zacznijmy od razu. Jaką wersję preferujecie ?
-Ja myślałem o wersji blues. – zaproponował Tomas, po czym wziął gitarę i zagrał kawałek.
-No nie wiem. Może coś lżejszego jak ballada ? – powiedział León. Wziął gitarę akustyczną i zagrał. Szczerze mówiąc bardziej podobała mi się wersja Tomasa. Była dosyć nietypowa ale brzmiała naprawdę świetnie. León jednak był moim chłopakiem i musiałam jakoś delikatnie to powiedzieć.
-Obydwie wersje są świetne ale niestety blues bardziej mi się spodobał. – zobaczyłam minę Leóna. Nie wróżyła dobrze ale znam go wiem, że pójdzie na kompromis.
-HEJ ! A może wersje blues ?! – zareagował jak zwykle nieskupiony Andres.
-Andres ale właśnie wybraliśmy taką wersje.
-Aha, zapomniałem.
-Ale jak to robimy ? Śpiewamy wszyscy ? Czy może wybieramy kogoś ?
-Myślę, że ty to powinnaś zaśpiewać Violu w duecie z Tomasem. W końcu w oryginale wy to śpiewacie. Nie musicie się jakoś specjalnie uczyć.
-Jak dla mnie spoko. Byle by zgodziła się Violetta. A ty León nie masz nic przeciwko ?
-Czemu miałbym mieć ?
-Po prostu widzę twoją minę. – zaśmiał się Tomas. I szczerze mówiąc to mina Leóna była naprawdę zabawna !
-Dobra, dobra ! Teraz instrumenty. Co powiecie na takie coś: León – fortepian, Fran – bas, Napo – perkusja. Hmm… Tomas my chyba też musimy grać.
-Rzeczywiście ! To ja wezmę gitarę a ty szejkera.
-Ok. spróbujmy. Raz dwa trzy i…
„Puedes ser una ilusión
O tal vez tu corazon… „
Podczas śpiewania Tomas cały czas na mnie patrzył. Widać, że czuł tą piosenkę. Z resztą, ja też. Nie wiem tylko dlaczego zrobiłam to przy Leónie. Oby się nie zezłościł. Gdy skończyliśmy śpiewać ustaliliśmy, że tak zostanie. Wyszło naprawdę świetnie. Napo musiał już iść więc skończyliśmy próbę.
Chwilę później do Franceski przyszedł SMS.
-To Marco. Pisze, że się dostał !!! Jak świetnie !!! Oj, pisze też, że musiał iść do domu. Szkoda chciałabym nacieszyć się z nim tą chwilą.
-Będziecie mieć jeszcze dużo czasu. W końcu będzie chodził do studia !
-Racja – zaśmiała się Fran.
Dziesięć minut później wszyscy wyszli już z Sali. Zostałam tylko ja i León.
-I jak podoba Ci się ?
-Nie. Nie podoba mi się ta piosenka. Nie podoba mi się, że śpiewasz ją z Tomasem ! I to w ten sposób co przed chwilą !
-León ! Nie denerwuj się tak ! Przepraszam Cię za to. Wiesz dobrze, że nadal coś do niego czuję. To nie jest takie proste jak myślisz.
-Dobrze. Tylko proszę. Nie przy mnie. – po czym udał się w stronę wyjścia.
-León zaczekaj. Masz racje. Przepraszam.
-Nic się nie stało. – podeszłam do niego i przytulił mnie. Cieszę się, że mam takiego chłopaka. Chwilę później zebrałam swoje rzeczy i wyszłam przed studio poczekać jeszcze na Angie. Zaraz po wyjściu spotkałam Tomasa.
-Cześć Violu możemy pogadać ?
-A o co chodzi ? Bo czekam na Angie.
-Nie udawaj, że nie wiesz. Chodzi o to co się działo na próbie.
-Ale na próbie nic się nie działo !
-Nie zaprzeczaj, że poczułaś to samo co ja. Łączy nas więcej niż myślisz. Dlaczego nie chcesz tego dostrzec?
-Dobrze. Ale to przecież nic nie znaczy. Ja jestem z Leónem.
-A więc león. No tak. Z tym, że dla mnie to znaczyło wiele. – w tym momencie przyszła Angie.
-Hej, cześć Tomas.
-Cześć Angie.
-Idziemy Violu ?
-Tak chodź. Do jutra Tomas.
Do końca dnia nie dział się nic nadzwyczajnego. Myślałam tylko o tym… jak przestać kochać ? To nie łatwe ale z drugiej strony ja nie chcę przestać. Tommy jest dla mnie bardzo ważny. Zamyślona.. zasnęłam.
________________________________________________________
No to dziś trochę dłuższe.. trochę... A tak w ogóle to czyta to ktoś ? XD /Pala

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz