Opowiadanie cz.4
*Violetta*
Wstałam kolejnego dnia. Było równie pięknie jak wczoraj.
Zżerała mnie ciekawość kto dostał się do Studia. Szybko zjadłam śniadanie i
poszłam z Angie do szkoły. Oczywiście była masa zestresowanych ludzi
czekających na wyniki. Zauważyłam, że pod drzewem siedzą: Maxi, Broduey, Livi i
jeszcze jeden chłopak którego nie znam. Postanowiłam do nich się przysiąść.
-Ja nawet nie ale zobacz na DJ’a.
-Em, to ja. – to był całkiem wysoki chłopak ze stylem raczej
hip-hop’owym. Po akcencie wnioskuję, że jest z Meksyku tak jak León.
-Nie przejmuj się. Jeśli jesteś pewien swoich umiejętności
to już plus. - Próbowałam w jakiś sposób pocieszyć chłopaka chociaż nie do końca mi to wychodziło.
-Z tym, że przesłuchanie z tańca poszło mi okropnie. Ja nie
potrafię tańczyć.
-Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. A tobie Livi
jak poszło ?
-Mi całkiem na odwrót. Śpiew raczej średnio, a taniec to
tylko formalność.
-Ajtam, trzymam za Ciebie kciuki. Chodźmy może sprawdzić czy
są już wyniki.
Weszliśmy więc do studia jednak wyników nadal nie było lecz
Pablo powiedział, że za 5 minut wywiesi. Chwilę później zauważyłam Francescę
idącą za rękę z tym chłopakiem z którym wczoraj rozmawiała.
-Hej !
-Cześć Violu. To jest mój chłopak – Marco.
-Hej, miło poznać. - Szatyn wysunął rękę w moją stronę. Odwzajemniłam gest.
-Cała przyjemność po mojej stronie, startujesz do studia tak
?
-Owszem.
-Stres ?
-I to jaki….
-O popatrzcie Pablo powiesił wyniki ! – krzyknął któryś z
uczniów. Wtedy wokół tablicy zbiegł się ogromny tłum. Nie zdążyliśmy nawet
podejść 2 kroków. Chwilę później odeszło kilka osób lecz dochodziły kolejne.
Postanowiliśmy więc poczekać. Wtedy zauważyłam wychodzących z tego tłumu
Maxiego, DJ’a i Livi.
-I jak ? Dostaliście się ?
-Tak ! I ja i Livi ! To najlepszy dzień w moim życiu !
-Hah ! Spokojnie DJ ! Zobaczysz jak to jest uczyć się w tej
szkole. Naprawdę świetne doświadczenie. Fran patrz która godzina ! Mamy przecież iść
przygotować piosenkę na lekcje Pabla. Reszta już pewnie czeka !
-Aj rzeczywiście !
-To idźcie dziewczyny, a ja jak się dowiem czy się dostałem
to dam znać.
-Dzięki Marco, buziaki. - Razem z Fran poszłam do Sali od muzyki. Tak jak myślałam,
wszyscy już na nas czekali. Rozmowę zaczął Napo.
-No dobrze, że jesteście. Ja się dziś trochę śpieszę więc
zacznijmy od razu. Jaką wersję preferujecie ?
-Ja myślałem o wersji blues. – zaproponował Tomas, po czym
wziął gitarę i zagrał kawałek.
-No nie wiem. Może coś lżejszego jak ballada ? – powiedział
León. Wziął gitarę akustyczną i zagrał. Szczerze mówiąc bardziej podobała mi
się wersja Tomasa. Była dosyć nietypowa ale brzmiała naprawdę świetnie. León
jednak był moim chłopakiem i musiałam jakoś delikatnie to powiedzieć.
-Obydwie wersje są świetne ale niestety blues bardziej mi
się spodobał. – zobaczyłam minę Leóna. Nie wróżyła dobrze ale znam go wiem, że
pójdzie na kompromis.
-HEJ ! A może wersje blues ?! – zareagował jak zwykle nieskupiony Andres.
-Andres ale właśnie wybraliśmy taką wersje.
-Aha, zapomniałem.
-Ale jak to robimy ? Śpiewamy wszyscy ? Czy może wybieramy
kogoś ?
-Myślę, że ty to powinnaś zaśpiewać Violu w duecie z
Tomasem. W końcu w oryginale wy to śpiewacie. Nie musicie się jakoś specjalnie
uczyć.
-Jak dla mnie spoko. Byle by zgodziła się Violetta. A ty
León nie masz nic przeciwko ?
-Czemu miałbym mieć ?
-Po prostu widzę twoją minę. – zaśmiał się Tomas. I szczerze
mówiąc to mina Leóna była naprawdę zabawna !
-Dobra, dobra ! Teraz instrumenty. Co powiecie na takie coś:
León – fortepian, Fran – bas, Napo – perkusja. Hmm… Tomas my chyba też musimy
grać.
-Rzeczywiście ! To ja wezmę gitarę a ty szejkera.
-Ok. spróbujmy. Raz dwa trzy i…
„Puedes ser una ilusión
O tal vez tu corazon… „
Podczas śpiewania Tomas cały czas na mnie patrzył. Widać, że
czuł tą piosenkę. Z resztą, ja też. Nie wiem tylko dlaczego zrobiłam to przy
Leónie. Oby się nie zezłościł. Gdy skończyliśmy śpiewać ustaliliśmy, że tak
zostanie. Wyszło naprawdę świetnie. Napo musiał już iść więc skończyliśmy
próbę.
Chwilę później do Franceski przyszedł SMS.
-To Marco. Pisze, że się dostał !!! Jak świetnie !!! Oj,
pisze też, że musiał iść do domu. Szkoda chciałabym nacieszyć się z nim tą
chwilą.
-Będziecie mieć jeszcze dużo czasu. W końcu będzie chodził
do studia !
-Racja – zaśmiała się Fran.
Dziesięć minut później wszyscy wyszli już z Sali. Zostałam
tylko ja i León.
-I jak podoba Ci się ?
-Nie. Nie podoba mi się ta piosenka. Nie podoba mi się, że
śpiewasz ją z Tomasem ! I to w ten sposób co przed chwilą !
-León ! Nie denerwuj się tak ! Przepraszam Cię za to. Wiesz
dobrze, że nadal coś do niego czuję. To nie jest takie proste jak myślisz.
-León zaczekaj. Masz racje. Przepraszam.
-Nic się nie stało. – podeszłam do niego i przytulił mnie.
Cieszę się, że mam takiego chłopaka. Chwilę później zebrałam swoje rzeczy i
wyszłam przed studio poczekać jeszcze na Angie. Zaraz po wyjściu spotkałam Tomasa.
-Cześć Violu możemy pogadać ?
-A o co chodzi ? Bo czekam na Angie.
-Nie udawaj, że nie wiesz. Chodzi o to co się działo na
próbie.
-Ale na próbie nic się nie działo !
-Nie zaprzeczaj, że poczułaś to samo co ja. Łączy nas więcej niż myślisz. Dlaczego nie chcesz tego dostrzec?
-Dobrze. Ale to przecież nic nie znaczy. Ja jestem z Leónem.
-A więc león. No tak. Z tym, że dla mnie to znaczyło wiele. – w tym momencie przyszła
Angie.
-Hej, cześć Tomas.
-Cześć Angie.
-Idziemy Violu ?
-Tak chodź. Do jutra Tomas.
Do końca dnia nie dział się nic nadzwyczajnego.
Myślałam tylko o tym… jak przestać kochać ? To nie łatwe ale z drugiej strony
ja nie chcę przestać. Tommy jest dla mnie bardzo ważny. Zamyślona.. zasnęłam.________________________________________________________
No to dziś trochę dłuższe.. trochę... A tak w ogóle to czyta to ktoś ? XD /Pala
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz