Opowiadanie cz.11
*Angie*
Był już wieczór i przyszedł pan Rodriguez z żoną.
Podeszliśmy się przywitać. Wydawali się być bardzo mili. Usiedliśmy przy stole,
zaczęliśmy kolację, a German i pan Rodriguez rozmawiali o interesach i innych
sprawach. Nie do końca rozumiałam to wszystko. Jak na mnie były stanowczo zbyt skomlikowane. Zaczęło mnie to nudzić więc zaczęłam rozmawiać z Panią Rodruguez. Violetta także była strasznie znudzona więc przyłączyła się do naszej kowersacji. A o czym rozmawiałyśmy? Jak to kobiety! Od ubrań do kosmetyków, aż do spraw z życia codziennego. Nie wiedziałam już wtedy o czym rozmawia
German gdy nagle pan Rodriguez postanowił wznieść toast za… szczęśliwą parę –
Germana i Angie. Trochę dziwnie się poczułam. Wypiliśmy toast kiedy państwo
Rodriguez zaczęli wołać – "gorzko! gorzko! gorzko!" Nie wiedziałam co zrobić
więc szurnęłam lekko łokciem Violettę żeby coś zrobiła, a ona swoim szybkim
tokiem myślenia udała, że się zakrztusiła. Genialna po prostu. Zaraz po tym jak
„udało się to opanować” zmieniłam temat. Było gorąco. I to bardzo. Chwilę później poszłam do kuchni napić się wody. Wtedy przyszedł także German, i usiadł obok mnie.
-Wszystko dobrze ?
-Tak, oczywiście. Tylko zrobiło się trochę niebezpiecznie,
że tak powiem.
-Rzeczywiście.
-No bo jak ja mogłabym z panem… - Wtedy mój wzrok padł na oczy Germana. Zamilkłam. Jego czekoladowe tęczówki usunęły wszystkie moje myśli. Nagle German zaczął się do mnie zbliżać. Był coraz bliżej i bliżej. A ja... nie odsunęłam się. A wręcz przeciwnie. Robilam to samo. Prawie doszłoby do pocałunku gdyby nie weszła do kuchni pani
Rodriguez.
-Aj nie przeszkadzajcie sobie. Chciałam tylko powiedzieć, że
z mężem już będziemy się zbierać.
-Ach, dobrze. Odprowadzę was. – powiedział German po czym
wyszli z kuchni. Ja już sama nie wiem co się ze mną dzieje. Przestaje się
kontrolować. Napiłam się wody i poszłam do salonu. Państwo Rodriguez już
wychodzili. W sumie nawet szkoda. Fajnie się z nimi rozmawiało. Później German
podszedł do mnie.
-Angie, dziękuje Ci za pomoc.
-Nie ma za co. Było mi miło. – uśmiechnęłam się i
poszłam do swojego pokoju.___________________________________________________________
No to dziś trochę krótsze. Brak weny ;C I tak wg. to teraz opowiadania będą trochę żadziej. No wiecie. Nauka = mało czasu. /Pala
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz