sobota, 21 września 2013

Opowiadanie cz.11


*Angie*

Był już wieczór i przyszedł pan Rodriguez z żoną. Podeszliśmy się przywitać. Wydawali się być bardzo mili. Usiedliśmy przy stole, zaczęliśmy kolację, a German i pan Rodriguez rozmawiali o interesach i innych sprawach. Nie do końca rozumiałam to wszystko. Jak na mnie były stanowczo zbyt skomlikowane. Zaczęło mnie to nudzić więc zaczęłam rozmawiać z Panią Rodruguez. Violetta także była strasznie znudzona więc przyłączyła się do naszej kowersacji. A o czym rozmawiałyśmy? Jak to kobiety! Od ubrań do kosmetyków, aż do spraw z życia codziennego. Nie wiedziałam już wtedy o czym rozmawia German gdy nagle pan Rodriguez postanowił wznieść toast za… szczęśliwą parę – Germana i Angie. Trochę dziwnie się poczułam. Wypiliśmy toast kiedy państwo Rodriguez zaczęli wołać – "gorzko! gorzko! gorzko!" Nie wiedziałam co zrobić więc szurnęłam lekko łokciem Violettę żeby coś zrobiła, a ona swoim szybkim tokiem myślenia udała, że się zakrztusiła. Genialna po prostu. Zaraz po tym jak „udało się to opanować” zmienił
am temat. Było gorąco. I to bardzo. Chwilę później poszłam do kuchni napić się wody. Wtedy przyszedł także German, i usiadł obok mnie.
-Wszystko dobrze ?
-Tak, oczywiście. Tylko zrobiło się trochę niebezpiecznie, że tak powiem.
-Rzeczywiście.
-No bo jak ja mogłabym z panem… - Wtedy mój wzrok padł na oczy Germana. Zamilkłam. Jego czekoladowe tęczówki usunęły wszystkie moje myśli. Nagle German zaczął się do mnie zbliżać. Był coraz bliżej i bliżej. A ja... nie odsunęłam się. A wręcz przeciwnie. Robilam to samo. Prawie doszłoby do pocałunku gdyby nie weszła do kuchni pani Rodriguez.
-Aj nie przeszkadzajcie sobie. Chciałam tylko powiedzieć, że z mężem już będziemy się zbierać.
-Ach, dobrze. Odprowadzę was. – powiedział German po czym wyszli z kuchni. Ja już sama nie wiem co się ze mną dzieje. Przestaje się kontrolować. Napiłam się wody i poszłam do salonu. Państwo Rodriguez już wychodzili. W sumie nawet szkoda. Fajnie się z nimi rozmawiało. Później German podszedł do mnie.
-Angie, dziękuje Ci za pomoc.
-Nie ma za co. Było mi miło. – uśmiechnęłam się i poszłam do swojego pokoju.
___________________________________________________________
No to dziś trochę krótsze. Brak weny ;C I tak wg. to teraz opowiadania będą trochę żadziej. No wiecie. Nauka = mało czasu. /Pala

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz