Opowiadanie cz.13
*Angie*
Kolejnego dnia poszłam z Violettą do Studia. Ból głowy na
szczęście ustał. Nie wiem jakim cudem był tak długo! Ale nie ważne. Przy
okazji będę mogła zobaczyć się z Pablo. Stęskniłam się za nim. Gdy doszłyśmy do
Studia odczułam radość. Bardzo lubię to miejsce i wesołe twarze uczniów.
Violetta od razu pobiegła na zajęcia z Beto. Trochę mnie to zdziwiło, ponieważ
zajęcia się zaczynają dopiero za 15 minut. Wydaje mi się, że ona kogoś unika.
Chyba będę musiała z nią o tym pogadać. Weszłam do pokoju nauczycielskiego i
oczywiście zastałam tam mojego chłopaka.
-Cześć Pablito! Stęskniłam się. – On jednak chyba nie
podzielał mojego entuzjazmu. Miał zdenerwowaną minę. Aż się przestraszyłam. - Co się dzieje ?
-No ja nie wiem czy tak tęskniłaś. Chyba miałaś dobre
pocieszenie. - Kompletnie nie rozumiałam jego słów. Jakby były w innycm języku. To co mówił bylo... bez sensu.
-Co? O czym ty mówisz?
-O tobie i Germanie. Widziałem was wczoraj przytulających
się w parku!
-Daj spokój. To był po prostu odruch radości! Nie zaczynaj znowu o tym
samym!
-Ja mam nie zaczynać ? Mam wrażenie, że wina nie leży po
mojej stronie.
-A czy po mojej ? To było zwykłe przytulenie. Problem leży w
tobie, że jesteś zazdrosny o byle jaką błahostkę i o to, że mnie śledzisz!
-Ja Cię nie śledziłem tylko przypadnie przechodziłem
tamtędy.
-Tak właśnie i dlatego chowałeś się za drzewem.
-No to coś Ci się chyba przewidziało.
-Nie! Wiesz co? Mam dosyć. Wychodzę!
-A idź ! – Wyszłam na maksa zdenerwowana nie zważając na to
czy uczniowie mnie taką zobaczą czy nie. Oczywiście Pablo zazdrośnik musiał mi
popsuć cały dzień. Udałam się prosto do domu. Musiałam się oderwać od tego
wszystkiego. Jednak po drodze nie mogłam przestać myśleć o tym wszystkim co
powiedział mi Pablo. Jeszcze nigdy się z nim tak nie pokłóciłam. Weszłam do
domu, usiadłam w kuchni i zaczęłam płakać. Po chwili wszedł German.
-Angie co się dzieje ?
-To nic German. – wzięłam torebkę i już miałam się udać do
wyjścia gdy German chwycił mnie za ręce.
-Angie powiedz. Możesz mi zaufać. - Jego ton głosu był spokojny i jakby... przejmował się.
-German to naprawdę nic takiego. Po prostu pokłóciłam się
trochę z Pablo i tyle.
-Trochę? Takie trochę, że aż płaczesz? – Swoją dłonią otarł jedną z łez spływających po moim policzku a później przytulił. W jego ramionach poczułam się tak bezpiecznie, że najchętniej już
nigdy bym go nie puszczała. To było to czego w tamtym momencie otrzebowałam najbardziej. Jednak chwilę póxniej puściłam go. Spojżałam w jego oczy. Były takie głębokie, że utonęłam w nich bez szans na ratunek. German przybliżył
swoją twarz do mojej i... pocałował mnie. To było uczucie którego nie da się opisać słowami. Każde muśnięcie naszych ust było inne. Oddałam się temu całkowicie. Niestety szybko zdałam sobie sprawę z tego co robię. Niechętnie oderwałam się od Germana.
swoją twarz do mojej i... pocałował mnie. To było uczucie którego nie da się opisać słowami. Każde muśnięcie naszych ust było inne. Oddałam się temu całkowicie. Niestety szybko zdałam sobie sprawę z tego co robię. Niechętnie oderwałam się od Germana.
-German ja… - i wtedy usłyszeliśmy strasznie głośny krzyk.
Okazało się, że przez ten czas obok drzwi do kuchni stała Jade. Miała szeroko otwarte usta jaby lekarz badał jej gardło.
-Germanie możesz mi to wytłumaczyć? - Zapytała oburzona szatynka.
-A więc… - nie wiem co dalej bo wyszłam z domu. Nie wiem
czemu. Powinnam tam zostać i jakoś to wytłumaczyć. Nie chce aby German miał
przeze mnie kłopoty. Ale odwrotu już nie było. Wyszłam. Zaczęłam spacerować po
parku. Nie wiem ile czasu tak chodziłam, ale bardzo długo. Myślałam. Myślałam o
wszystkim co się ostatnio stało. I ten pocałunek. Zorientowałam się, że nie
zrobiłam tego z powodu emocji jakie na mnie ciążyły. Ja go po prostu kocham.
Gdyby tak nie było pewnie bym żałowała, że go pocałowałam. Jednak było inaczej.
Byłam szczęśliwa. Popatrzyła na telefon i okazało się, że mam 23 nieodebranych
połączeń od Germana. To słodkie, że się o mnie troszczy. Ale oprócz tego były
jeszcze 3 od Pabla. Czego on ode mnie chce? Zauważyłam też wtedy, że kiedy była z Germanem Pablo kompletnie znikł z moich myśli. Jakby nie istniał. Może on dla mnie nie istniał jako... ktoś z kim mogłabym wiązać swoją przyszłość. Był dla mnie bardziej jak brat, a nie partner. Nie chciało mi się do niego oddzwaniać więc poszłam do
Studia. Większość zajęć się już skończyło więc było sporo mniej uczniów.
Musiałam przy okazji z nim zerwać. Z jednej strony nie chciałam tego robić bo wiem, że mimo kłótni jemu zależy na nas, ale z drugiej należy mu się prawda. Weszłam do gabinetu Pabla.
-O Angie jesteś. - Pablo gwałtownie odwrócił się w moją strinę. - Ja, ja bardzo chciałem Cię przeprosić. To
przez zazdrość. Proszę wybacz mi. - Błagał. Serce mi się kroiło na myśl tego co muszę mu powiedzieć. Lekko zagryzłam wargę i postanowiłam przekazać mu "złą wiadomość" najdelikatniej jak potrafię.
-Wiem i przepraszam jeszcze raz. Już nie będzie takich
akcji.
-Pablo ja chciałam przez to powiedzieć, że z nami koniec.
-Co ? Czemu ?
-Pablo to... między nami nigdy nie było tego szczególnego uczucia. Wybacz mi. – Po tych słowach wyszłam. Miało być delikatnie a wyszło jak zwykle. W stresie jestem do niczego. Było mi go szkoda. Wole jednak być znowu jego
przyjaciółką. Tak było najlepiej._________________________________________________________
No, aż chętnie mi się to wrzuca XD Dziś dłuuuższe o Angie. Mam nadzieje, że się podoba /Pala
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz