niedziela, 15 września 2013

Opowiadanie cz.7


*German*

Przez długi czas nie chcieli mi nic powiedzieć. Po około dwóch godzinach podszedł do mnie lekarz.
-Pan German Castillo ?
-Tak. Co z Angie ?
-Pani Angie Carrara. Na szczęście obrażenia nie są takie poważne. Został wybity bark ale gdy tylko się przebudzi nasz kręgarz się nią zajmie, a głowa. No właśnie. To na szczęście tylko lekki wstrząs mózgu. Krwotok ustał tylko zapewnie będą występowały częste bóle głowy lub zawroty. Gdy tylko się przebudzi musimy sprawdzić czy nie ma amnezji ale wątpię. A i jeszcze jedno. Gratuluję cierpliwości. Tyle wytrzymać.
-Tak, bardzo się cieszę, że tak to się skończyło a nie inaczej. Czy mogę się z nią zobaczyć ?
-Oczywiście. Proszę ten pokój drugi od końca.
-Dziękuję. – Wszedłem do jej pokoju i miałem ochotę płakać. Wiedziałem jednak, że ona żyje. Przecież lekarz powiedział, że wszystko będzie okey. Usiadłem obok i trzymałem ją za dłoń. Po kilku minutach zadzwonił mój telefon.
-Halo tato gdzie jesteś nie mogłam się dodzwonić.
-Przepraszam jestem w szpitalu i jest tutaj mały zasięg.
-Co ty robisz w szpitalu ? Co ci się stało ?
-Nie mi, a Angie. Samochód ją potrącił.
-CO ?! JAK TO !? 
-Co się stało Violu ? – Usłyszałem wtedy w telefonie znajomy mi głos. To był Pablo.
-Angie potrącił samochód !
-Jak to ? Chodź jedziemy do szpitala !
-Okej już idę. Tato zaraz przyjadę Pa ! - Trochę mnie zastanawiało co z Violettą robił Pablo ? Ale nieważnie. Teraz ważne jest tylko żeby Angie nic nie było. Doszedłem wtedy do pewnego wniosku. Jeśli nigdy nie udało mi się jej powiedzieć co czuję, a tym razem stało się coś tak strasznego to nie mogę najwyraźniej powiedzieć jej tego. Chciałbym ale nie mogę. Co jeśli stracę ją na zawszę ? Nie chcę ryzykować. Za chwilę do pokoju wszedł Pablo i Violetta.
-Ohh…. Angie. – biedna Viola się rozpłakała. Przytuliłem ją. W końcu nic innego nie mogłem zrobić.
-Mogę zostać z nią sam na chwilę ? – zapytał Pablo.
-Jasne. Chodź Violu. – nie chciałem też dać po sobie mojego smutku. W końcu Pablo też tu był, a to jej... chłopak. Po 15 minutach wyszedł. Był dość przygnębiony.
-Ja już muszę wracać do Stud….. do pracy. Jeśli coś się stanie to niech ktoś do mnie zadzwoni.
-Tato chodźmy już do Angie.
-Violetto, a może pójdziesz już do domu ? Dobrze Ci to na pewno nie zrobi jeśli tu zostaniesz.
-Dobrze tato ale wróć dziś okej ?
-Oczywiście. – uśmiechnąłem się. Viola poszła do domu a ja weszłam do Angie. Ponownie usiadłem koło niej i wziąłem ją za rękę. Sam nie wiem czemu ale zacząłem do niej mówić.
-Angie, może i mnie nie słyszysz ale wiedz, że cię kocham i zawsze przy tobie będę. - Nie wiem ile czasu tak siedziałem. Po jakimś czasie zauważyłem, że zrobiło się już ciemno. Postanowiłem, że za pięć minut pójdę. Kiedy Angie obudziła się.
-German ? Co się dzieje ? Gdzie ja jestem ?
-Angie ! Uchh.. na szczęście nie masz amnezji. Poczekaj chwilę pójdę po lekarza.
-Co? Jakiego lekarza? jakiej amnezji? Co się w ogóle stało ? – Byłem jednak zbyt szczęśliwy żeby teraz wszystko tłumaczyć. Poszedłem po lekarza. Kiedy on ją zbadał powiedział żebym opowiedział Angie co się stało.
-Widzisz Angie, poprosiłem Cię żeby się spotkać i porozmawiać, a gdy przechodziłaś przez ulicę poślizgnęłaś się i potrąciło Cię auto.
-Ach, rzeczywiście. German ? A co tak właściwie chciałeś mi powiedzieć? - Tego pytania akurat chciałem uniknąć. Mimo tego nie zlikwidowałem swojego postanowienia sprzed kilku godzin.
-Teraz to nieważne. Cieszę się, że już nic Ci nie jest.
-A tak w ogóle to kiedy mnie wypuszczą ?
-Jutro nastawią Ci bark i będziesz mogła wyjść po południu. Jeśli chcesz przyjadę po Ciebie.
-To miłe ale nie trzeba.
-Nie chcę żebyś szła taki kawał drogi pieszo. Dodatkowo czuję się winny przez to co się stało.
-Dobrze. I dziękuje Ci. – Schyliłem się, pocałowałem ją w policzek i wyszedłem. Wróciłem do domu. Violetta jeszcze nie spała i czekała na mnie.
-Tato ! Co tak długo ? I co z Angie ?
-Wybudziła się.
-Na szczęście. Wraca jutro ?
-Tak.
-Jade, Olga, Matias i Ramallo już śpią. A jeśli chodzi o Jade to spoko, nie wydałam Cię.
-Co tu do wydawania ? – szczerze to nawet dobrze, że nie powiedziała o tym wszystkim Jade. Na sto procent zrobiłaby jakąć awanturę.
-Aj, nieważne. Dobranoc.
-Dobranoc.
====================
Czyżby Germangie nam rosła ? Nie powiem ;x Ale można się domyśleć. Mam nadzieje, że się podoba. 
ps: Panie i Panowie! Na zdjęciu w roli Angie - Joanna Moro! XD (Ale ciii... nikt tego nie widzi xd). /Pala

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz